Plan był taki żeby zacząć od kwietniowego kotka SALowego ale wiadomo jak jest, ciągnęło mnie bardziej do tej uroczej myszki, w której się zakochałam bez pamięci (i w sumie jeszcze w jej koleżankach też).
Zaczęłam od An Apple a Day.
Myszka pochodzi z książeczki Four Seasons of cross-stitch by House-Mouse Designs.
Zaczęłam kilka dni temu, w 3 wieczory (albo 4) jabłuszko wygląda tak:
Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam parę zbliżeń.
Już nie mogę się doczekać myszki, która (mam nadzieję) w najbliższych dniach pojawi się i będzie spokojnie nagryzała dalej jabłuszko...
BVZIA :*
Fajnie się zapowiada, też bym sobie zrobiła jakąś myszkę, ale boje się konturków, a myszka ma mnóstwo sterczącego futerka
OdpowiedzUsuńSuperowa myszka!
OdpowiedzUsuńTe myszory są tak słodkie, że i ja chyba coś z nich popełnię ponadplanowo :)
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik, z przyjemnością będę śledzić postępy przy nim :)
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńMyszka faktycznie wygląda niesamowicie, ciekawa jestem ciągu dalszego :)
OdpowiedzUsuńMyszka jest niesamowicie urocza :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, myszka jest na prawdę bajecznie rozkoszna.
OdpowiedzUsuńFajny wzorek :) Bardzo szybko Ci idzie wyszywanie :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejną relację hobbita :)
OdpowiedzUsuńMoje dwie poprzednie myszki były maluszkami, na jabłuszko też przyjdzie u mnie czas:) konturki robi sie fantastycznie!
OdpowiedzUsuńFajnie, że i do Ciebie w końcu myszki dotuptały!
pięknie będzie :)) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńSliczny hafcik, jestem ciekawa efektu koncowego
OdpowiedzUsuńbędzie piękny :)
OdpowiedzUsuńale fajny wzorek, świetny!
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze znam tę sytuację, gdy ciągnie do innego haftu, niz do tego co aktualnie jest na tamborku:P. Też przerwałem na chwilkę wyszywanie zaproszeń ślubnych na rzecz 2 innych haftów, które niebawem opublikuje. A Twoja myszka szybko "urośnie" bo jak długo takie apetyczne jabłko może leżeć nie zjedzone:P
OdpowiedzUsuń