Chociaż tą część skończyłam w zeszłym tygodniu dopiero teraz chwalę się nią na blogu (Ci, którzy zaglądają na mojego instagrama są na bieżąco).
Tak wygląda wersja Agnieszki:
Przypominam że obrazek jest podzielony na etapy:
- I: 10.03-30.04;
- II: 01.05-30.06;
- III: 01.07-31.08; aktualnie prezentowany fragment
- IV: 01.09-31.10;
- V: 01.11.-31.12.
i zagospodarowanie haftu do 28.02.2018 r
Haft skończony w trakcie urlopu (takie miałam założenie i nawet w czerwcu czy lipcu specjalnie się za niego nie brałam). Skoro haft skończony w trakcie urlopu i to nad morzem to sesja przy zachodzie słońca musiała być :)
Pierwszy zachód słońca (3 wieczór po przyjeździe):
Bez konturów:
Było też kilka deszczowych dni:
Ostatni nasz zachód słońca, nie myślcie tylko, że ja tam nic innego nie robiłam tylko haftowałam. Tak wcale nie było. Z urlopu przywiozłam cudowną opaleniznę i to wcale nie smażyłam się w 40st słońcu. Słońce zza chmur opala chyba znacznie lepiej :)
UWAGA, dużo zdjęć bo się zdecydować nie mogłam :)
I na koniec...
Za rok tam wrócimy, jestem pewna.
Turystów jak na lekarstwo, żadnych tłumów na plaży... tylko jeden minus, może dwa: brak muszelek i bursztynków, za to duuuużo kamieni.
Byliśmy w miejscowości Wicie (między Darłowem a Ustką).