Przed nami miesiąc luty więc kotek będzie walentynkowy - baaaardzo mocno różowy :)
Powiem wam, że materiał który wybrałam do haftowania kotków jest beznadziejny.
Krzyżyki nie są równe, wyciągają się, eh, jednym słowem klapa.
ale... ale... ale dzielnie będę się trzymać tej wersji.
I jeszcze jedno (o czym nie powiedziałam Wam w ostatnim poście o kotkach) wyszywam te maleństwa półkrzyżykami.
Uważam, że wyglądają lepiej dzięki temu.
Jeszcze jako "mokra, bezkształtna plamka":
Kicia po dodaniu konturów - niesamowite jakie cuda mogą zdziałać:
Jeśli chcielibyście wzorek sówki z ostatniego wpisu to zapraszam na moją stronę FB (zamierzam tam stworzyć folder na wzorki xxx dla Was)
BVZKA
Słodziaki wesołe:)
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba!!!Ta kicia sprawia wrażenie,jakby była taka rozczochrana,może to własnie przez te półkrzyżyki.
OdpowiedzUsuńBosko wyglądają te zielone kontury przy kwiatach.
Ja nie widzę żadnych koślawców, ślicznie wyglądają te puchate kociaki.
OdpowiedzUsuńJakie cudne kociaki ^_^
OdpowiedzUsuńMasz rację. Pół krzyżyki dodają hafcikowi uroku. Oba wraz z konturami wiele zyskały.
Pozdrawiam :)
Świetne kociaki!!
OdpowiedzUsuńJa na razie pasuję z SALami;-), ciągle siedzę w Twoim letnim. Pomału ale jednak posuwa się do przodu:-)
Pozdrawiam cipeło
Ja mojego letniego salu nie skończyłam jeszcze. Zraziłam się troszkę tymi dużymi kwiatami u dołu.
UsuńJeszcze do niego wrócę... Kiedyś...
Mnie tez zawsze zadziwia jak kontury zmieniaja caly obrazek. Kociaki sa sliczne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper kociaki! Kontury to najfajniejsza czesc w krzyzykowaniu :D
OdpowiedzUsuńśliczny :) chyba powinnam wziąć się za mojego :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam