Wczoraj zrobiłam 706 krzyżyków (wieczorem).
Hobbiciątko wygląda tak:
Mojej najlepszej klasy organizer na nitki. Zrobiony ze styropianu i przyklejonej do niego kartki z symbolami. Całość przyklejona do szafy, żeby nie latał mi wszędzie. Chyba nigdy Wam go nie pokazywałam ;)
Kartki z kalendarza dziś nie będzie.
Raz, że piszę post na telefonie
Dwa, że jeszcze nie skończyłam kolejnej strony.
A na koniec - chwalenie
Pod choinkę Mikołaj przytargał mi nowe, mniejsze krosno. Stare przez ostatnie lata ciągłego eksploatowania rozeschło się i rusza się potwornie na wszystkie strony.
Gdy ogarnę hobbita Meżu obiecał, że zrobi z nim porządek - zainpregnuje czy coś...
Jeszcze jest w pudełku. Rozpakuje jak rozprawię się z hobbitem.
Bvziaki
Wow! Koniec coraz bliżej!
OdpowiedzUsuńO jacie:)Niedługo szampan:)
OdpowiedzUsuńGratuluje takiej pracy. To wręcz zaszcyt miec w swoim dorobku takiego haeda!
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać aż postawisz ostatni krzyżyk ;)
OdpowiedzUsuńTaki ogrom pracy zbliża się już do wielkiego finału :) Największe brawa za to, że wytrwałaś :) Z fanfarami poczekam do finału :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) bo finał już tuż tuż :)
OdpowiedzUsuńAle to będzie cudo. Ba, już jest! Chylę czoło! P.S. Wszystkiego co najlepsze na cały 2019 i jeszcze dłużej!
OdpowiedzUsuńHobbita już chwalilam ,więc poczekam na zakończenie. Ale organizer na nitki jest fantastyczny.
OdpowiedzUsuńA co do krosna...fajnie mieć hobby,to wtedy Mikołaj jakiś taki bardziej rozgarniety.
Wszelkiej pomyślności w nadchodzącym roku !