Na stronie mam 8470 krzyżyków - odpowiadając na pytanie Katarzynie G.
Haftowałam tą stronę od 29.11.13 do 18.12.03 - co daje 19 dni. Chociaż z dat zapisanych na marginesach (taaaak, zapisuję daty którego dnia haftowałam dane kwadraty...) wychodzi 18, czyli jeden dzień leniuchowałam ;) a co!? he he
Pomijam fakt, że zbliżają się święta (dziś stanęła choinka w Naszym domu) i Zosia od tygodnia nie chodzi do przedszkola z uwagi na paskudne przeziębienie - temperatura sięgała nawet 39 stopni, niestety skończyło się antybiotykiem choć przez 3 dni optymistycznie leczyliśmy się przepisanymi syropikami.
A wiecie, że choinkę mamy pierwszy raz swoją własną, prywatną?
Wcześniej mieszkaliśmy pod Warszawą, więc na święta jeździliśmy albo do moich rodziców (240km) albo do rodziców mojego M (260km). W tym roku Wigilia i święta wypadają u teściów czyli w obecnym miejscu zamieszkania więc postanowiliśmy, że będziemy mieć choinkę w domu!! Ile było radości - dla Zosi i nerwów dla nas przy ubieraniu tego drzewka.... ale jest nasza własna, piękna i PIERWSZA!!! HURRRRA!!!
A teraz do rzeczy bo nie czytacie tego posta tylko po to aby dowiedzieć się jak do tej pory wyglądały Nasze święta :)
Zacznijmy od historii - w pigułce:
- 10.12.2013
- ten sam dzień tylko kilka godzin później no i mam pomocnika, który grzecznie się przyglądał a później cap za sznureczek, wrrr...
- 16.12.2013 - zmieniłam taktykę wyszywania zamiast wyszywać w poziomie zaczęłam w pionie haftując jednocześnie w trzech kwadratach a nie w jednym
18.12.2013 późno w nocy ukazał się skończony fragment ku mojemu wielkiemu szczęściu
Prezentacja całości (5 części)
A na tym zdjęciu wszystkie moje niezbędniki bez których ani rusz!
Zabrakło naparstka, ale i tak częściej korzystam z tych dużych nożyczek - to zacisk chirurgiczny - nawet nie chcę wiedzieć co one widziały zanim trafiły do moich łapeczek ;)
Żółty flamaster starcza mi z reguły na "zakolorowanie" jednej strony. Znów mi się skończył i chwilowo używam ciemno-różowego co doprowadza mnie do .... ;/
I na sam koniec zdjęcie z miarką :)
w tej chwili haft ma około 54 x 15 cm. Jestem w połowie pierwszego rzędu (nawet odrobinę za)
Dziękuję że dotarłyście dzielnie do końca i za pozostawiony ślad w postaci komentarza!
Nawet nie wiecie ile radości mi sprawiają Wasze miłe słowa.
Bardzo dziękuję za te, które pozostawiłyście już w poprzednich postach.
BVZIAKI :*
Naprawdę Cię podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam bo ja jakoś za takie kolosy nie mogę sie zabrać.. Owszem podobają mi się, ale wolę mniejsze (co wcale nie znaczy że malutkie), czyli takie, które można skończyć w ciągu dwóch miesięcy, choć mój ufok wisi nade mną od lata
OdpowiedzUsuńPiekne postepy i juz ma niesamowite wymiary a co bedzie na koncu??? Z niecierpliwoscia czekam na kolejne odslony... Pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńMoja droga pędzisz z zawrotną prędkością :) Cudowny jest Twój Hobbit-niezmiennie podziwiam i oderwać oczu nie mogę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
a gzie zdjęcie choinki? robótka idzie do przodu,a to najważniejsze.Kawał świetnej robótki
OdpowiedzUsuńWOW
OdpowiedzUsuńNaprawdę jestem pod wrażeniem :-)
A prawdziwa choinka w domu to jest to. Pozdrawiam i życzę spokojnych, radosnych, rodzinnych świąt.
Z każdą kolejną stroną haft prezentuje się coraz lepiej. Jak już wyszyjesz ostatnią to będzie to mistrzostwo! :)
OdpowiedzUsuńO tak, jest na co popatrzeć, muszę przyznać, że idziesz pełną parą niczym torpeda. Bardzo ciekawa jestem efektu końcowego. Masz ślicznego pomocnika.
OdpowiedzUsuńPięknie idzie do przodu :) Dzięki za info o krzyżykach - muszę sprawdzić ile ja mam na stronie :)
OdpowiedzUsuń:) też się zabiorę kiedyś za kolosa...:) to juz postanowione:)- póki co -kibicuję !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Fantastycznie Ci idzie!
OdpowiedzUsuńPomocnik super, na pewno miał dobre chęci:)))
Hobbit rośnie w oczach!
UsuńWiem, że to głupie, ale mnie też to drażni jak kończy mi się pisak i muszę dalszą część zakreślać innym kolorem:)
Rzeczywiście, rośnie w oczach. Podziwiam Twoją organizację - masz na głowie organizację Świąt i opiekę nad dzieckiem, a tempo masz niesamowite! Będę kibicować!
OdpowiedzUsuńPięknie przybywa! Będzie cudowny obraz! Kibicuje i czekam na kolejne odsłony;))Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKobieto, wzbudzasz mój podziw tym haftem :)
OdpowiedzUsuńBadz dumna ze swojego haftu, ja chyba bym sie nie odwazyla go wyszywac! Wpadnij do mnie, lubie wizyty !!! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńImponujący haft :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie:) będę zaglądać...
OdpowiedzUsuńOjej, ten wzór wymaga chyba wiele cierpliwości! bardzo jestem ciekawa ostatecznego efektu :-) Oby córeczka chorowała jak najrzadziej :-)
OdpowiedzUsuńToz to niesamowicie duzy projekt !
OdpowiedzUsuń