Póki co - i pewnie przez jeszcze dłuuuuugi czas - będzie tylko Hobbit...
Przez Święta Wielkiej Nocy Hobbit stał - właściwie leżał w szafie i czekał. Nie postawiłam nawet jednego krzyżyka na kanwie. Tak to jest gdy ogarnia człowieka lenistwo i powszechna chęć do wykorzystania okazji (i rodziny) aby pograć w tzw. "planszówki" (chociaż z "planszówkami" z mojego dzieciństwa to one mało mają już wspólnego).
Jednak po świętach, wykorzystując nowe zmagazynowane siły ruszamy w dalszy wir hafciarskiej przygody:)
Tak było KLIK - Hobbit (3)
A oto i efekty - wypełnione koło i żądło, wypełniona ramka:) teraz zostało mi tło i "jedziemy" dalej ;P
Udało mi się dość mocno ruszyć z haftem. Przez ostatnie 5 dni byliśmy u moich rodziców w odwiedzinach (mieszkamy od siebie 600km), mama pilnowała Mojej Małej (ma 20 miesięcy) a ja mogłam sobie spokojnie dłubać.
Wracając jeszcze do haftu to nie wiem jak Wam ale ja mam wrażenie, że środek koła jest wypukły przez to cieniowanie:)
Pięknie nadgoniłaś :) A co do środka to faktycznie wydaje się wypukły :) Piękny haft:*
OdpowiedzUsuństaram się, oj staram:)
Usuńuff... już myślałam, że tylko ja mam zwidy co do tego środka;)
wow, ogromy projekt! :) Zobaczyłam w Twoich poprzednich postach, jak ma wyglądać całość ;) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńkażde słowa otuchy się przydadzą - już bym chciała go mieć powieszonego nad drzwiami:)
UsuńPieknie Ci to idzie. Mi tez sie wydaje, ze jest wypukly ten srodek:)
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki :)
Usuńwkrótce kolejny wpis bo "zamyka" mi się pierwszy prostokąt (tzn. koniec pierwszej strony A3)
A jest gdzies całośc obrazka bym mogła sobie zobaczyc?
OdpowiedzUsuń