tym razem babeczka:) taka pyszna (prawie) muffinka
Niestety tym razem nie zrobiłam zdjęć już oprawionego post-it`a. Umknęło mi;/
zbliżenie na cieniowanie
obowiązkowe foto przed dodaniem konturów
ostatnio czytam dużo na zaprzyjaźnionych blogach o tzw. pleckach naszych haftów. Postanowiłam pokazać jak takie plecki wyglądają u mnie akurat w tym małym obrazku.
Foto po prawej stronie jest po dodaniu backstitch`ów.
Nie ukrywam, chętnie bym zobaczyła jak u Was wyglądają takie plecki. Jest ktoś odważny?
Kontury niesamowicie upiększają hafty:)Babeczka wygląda bardzo smakowicie.A odnośnie "plecków"to powiem Ci,że u mnie wygląda to różnie w zależności od rozmiaru obrazka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ps.A jak tam się miewa Hobbit?
Hobbit dziś wraca do łask ;)
Usuńtzn. wyjechaliśmy z domu a ja zabrałam tylko Hobbita - do 10 lipca na bank nic innego robić nie będę więc wkrótce kolejne foto mojego "maleństwa"
To super :) Bardzo lubię podziwiać Twoje postępy przy tym hafcie.Sama też mam zamiar niebawem zająć się jakimś "maleństwem".
UsuńJa się swoich plecków nie odważę pokazać, zbyt mało umiem i póki co wyglądają one strasznie. Babeczka smakowicie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńPlecki masz super :-) U mnie mimo wszystko widać niteczki :-)
OdpowiedzUsuńTak, tak plecki super! Ja Ci swoich nie pokażę:))))
OdpowiedzUsuńBabeczka świetna!
w Hobbicie swoich plecków też nie będę pokazywać - za dużo tam się dzieje;)
UsuńW sumie to fajny pomysł z tym pokazaniem plecków :D chyba każda z nas ma jakiś własny sposób na "tyły" :)
OdpowiedzUsuńSłodka ta babeczka :) Bardzo czyściutko wyszywasz tyły - obawiam się, że ja nie dbam tak o wygląd lewej strony - supłów nie robię wiadomo, ale zakończam nitkę raczej jak popadnie.
OdpowiedzUsuńApetyczna babeczka :)
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik i fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńW takich małych haftach, z kilkoma kolorami, zachowanie porządku z tyłu nie jest dużym problemem, ale jak na takiej samej powierzchni jest ponad 20 kolorów, mocno wymieszanych w dodatku, co krzyżyk to inny kolor, to zrobienie tyłu "na czysto" zajęłoby więcej czasu niż samo haftowanie :) Ja się tyłem haftu za bardzo nie przejmuję, staram się tylko nie robić niepotrzebnego bałaganu. A więc nie robię oczywiście supełków, początek nitki chowam pod pierwszymi krzyżykami, koniec też chowam pod kilka ściegów, obcinam krótko, ale nie zależy mi specjalnie na schowaniu każdego milimetra, bo jakie to ma znaczenie. No i nie skaczę z nitką między rzędami dalej jak dwa-trzy rzędy, ale to głównie ze względu na przód haftu, żeby się nie ściągał.
fajny babeczka i do tego bez kalorii:) ja swoje tyły ostatnio pokazywałam;)
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik i z przodu i z tyłu. Ja tak nie potrafię. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńKurcze Weronko! ja Cię podziwiam, cudnie tworzysz!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i mam nadzieję że paczuszka doszła:*
uroczy hafcik :)
OdpowiedzUsuń