Od kiedy zrobiło się ciepło i dzień trwa do godziny 21-22 nie mam zbyt dużo czasu na haft ;/ (czekam niecierpliwie na wrzesień).
Większość dnia spędzamy z Zosią w ogrodzie. Łatwiej jest mi teraz haftować małe obrazki, mogę je zabrać do ogrodu i haftować "na kolanie" (jak się przybrudzą to nie ma tragedii).
Ale do rzeczy.
Dziś nie pokażę wam zdjęć w tak zwanym między czasie od ostatniego posta (piszę z innego komputera i nie posiadam tu żadnych zdjęć archiwalnych). Tak było ostatnio - KLIK KLIK.
aktualnie haftowany fragment:
- na tamborku:
- bez:
- krasnolud w zbliżeniu (bez dokończonych nóg i rąk) wygląda jak plama ;/
- bliżej nieokreślone "coś" czyli wyciągnięte łapy trolla, fragment oka, paszczy i łapa kolejnego trolla (z prawej strony u góry), promienie od Gandalfa
Na koniec całość tego co mam w tej chwili:
Chociaż zastanawiałam się nad tym długo, ostatecznie zdecydowałam, że na sam koniec pokażę Wam plecki hobbita:)
Gdy zaczynałam przygodę z Hobbitem jednocześnie zaczynałam przygodę z haftem w ogóle. Więc plecki, które robiłam w marcu są zdecydowanie nieładne ;)
Zapraszam Was również na nowo powstały blog XXXX - duży format.
Wszystkie z Was, które tworzą duże hafty mogą przyłączy się do Nas i współtworzyć blog. Wystarczy napisać pod ten adres: xxxx.duzyformat@gmail.com
Serdecznie zapraszamy!
Całkiem spore postępy mimo braku czasu :) Mnie też brakuje dłuższych wieczorów, bo jak słoneczko przygrzewa, to wyciąga z domku :)
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM!! ciekawy ten nowy blog:)
OdpowiedzUsuńJest!!!Wczoraj myślałam o Twoim Hobbicie a tu dzisiaj taka miła niespodzianka :)Oj kobieto jak Ty pędzisz...Kolory przecudne a plecki pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Przybywa i pięknie wychodzi, coraz bardziej kolorowo :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
jak to fajnie wygląda ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńJa dzielnie kibicuję :D Super ci idzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wspaniałe są te kolorki :) Kibicuję!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i będę zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńSuper, coraz więcej szczegółów :)
OdpowiedzUsuńPrzód i plecki bez zarzutu. uwielbiam jak z bezkształtnych plam powstają konkretne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM! Ja nie przepadam za dużymi formatami. Nie dlatego, że mi się nie podoba, tylko dlatego, że nuży mnie tak długa praca i tak długi czas oczekiwania na efekt ostateczny. Nie mówiąc już o braku miejsca w domu do wyeksponowania gotowej pracy :) Ale u innych z przyjemnością śledzę postępy.
OdpowiedzUsuńNo i lubię "Hobbita" :)
Życzę przyjemnej pracy nad obrazkiem :)
Pozdrawiam :)
Plecki śliczne :) Sam Hobbit bardzo mi się podoba, wiem że to ogromna praca, ale efekt będzie niesamowity!
OdpowiedzUsuńHobbit po mału, ale grunt, że do przodu :)
OdpowiedzUsuńMoje plecki wygladają podobnie :)
Weronko czy paczuszka doszła? zaczynam się martwić:(
OdpowiedzUsuń